Jeszcze do niedawna, ktokolwiek zapytałby mnie, o moją relację: rośliny w domu i ja – odpowiedź byłaby: „brak”. Dlaczego? Z wielu powodów, bo się dużo przeprowadzamy, bo zapominam podlewać, bo się kurzą, bo jest więcej kłopotu niż „pożytku”. Tak naprawdę wcześniej miałam w swoim życiu tylko jedną roślinę (który przeżył!) – małego iglaka. Tak dobrze czuł się w moim pokoju, że nigdzie indziej nie chciał rosnąć, przerósł doniczkę i został przesadzony do ogródka, gdzie bytuje sobie do dnia dzisiejszego. Ale jak od każdej reguły, zdarzają się wyjątki.
Od pewnego czasu jednak zaczęłam patrzeć na rośliny z trochę innej strony. Może to wpływ Ajurwedy, może zadziałały walory artystyczne, zaczęłam wgłębić się w temat „roślinny” i uświadomiłam sobie jak ogromny jest wpływ roślin na organizm, nasze zdrowie, samopoczucie i atmosferę w naszym domu.
Trzymanie roślin w domu to nie tylko estetyka i upiększanie naszego wnętrza domowego. Według Ajurwedy powinniśmy dekorować nasz dom roślinami, aby zadbać o sattwa (sattva) czyli czystość i harmonię ciała, gdzie umysł pozostaje zbalansowany oraz w stanie spokoju.
Nasi liściaści przyjaciele są genialnymi filtrami, które oczyszczą powietrze wokół nas. Jeśli mamy problemy z oddychaniem lub po prostu chcemy cieszyć się czystszym i świeższym powietrzem w domu, nie musimy od razu biec do sklepu i kupować drogiego oczyszczacza powietrza, możemy przyozdobić nasz dom w doniczkową roślinę.
Co więcej oczyszczające właściwości roślin zostały potwierdzone badaniami przeprowadzonymi przez NASA , które pokazują, że rośliny trzymane w domu mogą eliminować dużą ilość szkodliwych chemikaliów znajdujących się w naszej kuchni, środkach czystości czy farbach.
Rośliny w domu redukują stres i negatywne emocje, polepszają nasze ogólne samopoczucie i co najważniejsze przybliżają nas do matki natury. Ajurwedyjska pielęgnacja i jej zasady są z tym jak najbardziej zgodne.
A jaka roślina w domu będzie dla mnie najlepsza?
Poniżej kilka opcji roślinnych, które nazywam zestawem „startowym”, od których warto zacząć swoją przygodę z upiększaniem naszego domu czy też biura. Na pewno z większością z nich zetknęliście się, ja osobiście z listy w moim rodzinnym domu dorastając przewinęły się, aż gatunki – dziękuję mamo, wiedziałaś co najlepsze.
Bambusowa palma

Palma bambusowa jest świetną alternatywą dla elektronicznych nawilżaczy powietrza.
Palma bambusa stała się, zwłaszcza ostatnimi czasy, bardzo popularna i trudno się dziwić, dlaczego. Palmy bambusa dość szybko i bezproblemowo rosną w domu, wpływają na poprawę naszego humoru i atmosferę w domu. Palma bambusa zadba o czyste powietrze w domu, ale co więcej jest ona naturalnym nawilżaczem powietrza, produkującymi w czasie doby 1 litr wody. Dlatego też, palma bambusa jest idealną rośliną w klimacie suchym i dla tych, którzy mają problemy z oddychaniem. Istotny jest zatem wpływ roślin na organizm.
Ponieważ bambusowe palmy rosną bardzo szybko, preferują światło i lubią być podlewane dość często, musimy zadbać o ich regularne podcinanie lub przesadzanie.
Epiremnum złociste

Epiremnum złociste bardzo dobrze odnajduje się w biurach.
Epiremnum złociste jest jednym z najpopularniejszych gatunków roślin pnących. Charakteryzuje się liśćmi w kształcie serca ze złotawymi prześwitami (stąd nazwa złociste). Jest to bardzo wytrzymała roślina, która może wytrzymać bardzo niskie temperatury i nie potrzebuje, aż tak dużej ilości światła. Wszystko to sprawia, że idealnie nadaje się do umieszczenia w biurach i domach, gdzie dostarczy nam odpowiedniej ilości świeżego powietrza.
Paprocie

Paprotka jest z nami już od czasów prehistorycznych.
Paprotki mogą wydawać się mało ekscytującymi roślinami, przecież widzimy je tak często, ale wiele z nas nie zdaje sobie sprawy, że paprocie rosną na naszej planecie już od czasów prehistorycznych. Lubimy je za delikatne i „pierzaste” liście oraz za to, że pomagają pozbyć się szkodliwych substancji z powietrza, które można znaleźć w wielu farbach, lakierach do paznokci czy kejach. Paprotki lubią wilgotne miejsca, widne jednak nie lubią być bezpośrednio wystawiane na słońce.
Pieniążek

Pieniążek zawdzięcza swoją nazwę dzięki tradycji feng shui.
Pieniążek zyskał swoją nazwę, dzięki tradycyjnemu zastosowaniu w Chińskiej tradycji – kwiaty do sypialni Feng Shui, gdzie umieszczenie ich w domu w odpowiednim miejscu ma przynosić szczęście materialne. Czy przyniesie nam bogactwo czy też nie, na pewno pomoże zadbać o nasze domowe powietrze. Radzi sobie bardzo dobrze z toksycznymi substancjami znajdującymi się w farbach lub dywanach. Pieniążek rośnie bardzo szybko i nie zdziwmy się, że może urosnąć nam bardzo wysoko, możliwe, że wielu naszych znajomych zostanie obdarowanych zaszczepkami małych pieniążków. Najlepszym miejscem będzie miejsce bez padającego bezpośredniego światła i regularne jego podlewanie.
Skrzydłokwiat

Roślina dla „zapominalskich”
Skrzydłokwiat jest rośliną, którą możemy naturalnie spotkać w lasach, posiadającą piękne białe kwiaty. Jest świetną rośliną, która oczyszcza powietrze ze wszystkich typowych zanieczyszczeń – kurzu będących na meblach czy w środkach czystości. Roślina potrzebuje umiarkowanego dostępu do światła i minimalnego podlewania, przez co może być dobrym wyborem dla „zapominalskich” lub „leniwych”.
Sansewieria gwinejska

Sansewieria świetnie nada się do sypialni.
Uprawiana jako roślina pokojowa już od kilku stuleci. Szpiczaste liście rosną pionowo w górę, często zawijając się. Sansewieria jest jednym z najlepszych roślin w domu oczyszczających powietrze z toksyn. Co więcej produkuje bardzo dużą ilość tlenu, przez co jest idealną rośliną trzymaną w sypialni (alternatywa dla elektronicznej wersji). Sansewieria może bardzo długo przetrwać bez podlewania, jednak lubi być postawiona bezpośrednio w słońcu i korzystać ze świeżego powietrza.
Nie zależnie czy jesteśmy osobami, które uwielbiają bawić się w uprawianie roślin i może nawet mamy mały ogródek, czy też jesteśmy osobami typu – każda roślinką umiera bo znowu zapomnieliśmy jej podlać (to zdecydowanie ja!). Warto jest pomyśleć i przygarnąć chociażby jedną roślinę (tak! zrobiłam to:) i spróbować postawić ją w naszym domu. Kto wie, może zadomowi się na dobre?